Strona główna " 50 historii na 50 lat: Mireia Giné '92

50 historii na 50 lat: Mireia Giné '92

27 lipca 2022 r.

Aby uczcić nasze 50-lecie w roku 2018/19, zebraliśmy historie i profile osób i instytucji, które pomogły nam zbudować naszą organizację, która rozpoczęła się jako marzenie jednej osoby w 1968 roku. Na naszym blogu będziemy prezentować jedną historię tygodniowo. Zachęcamy do zapoznania się z profilami "50 na 50" przedstawiającymi oddanych członków zarządu ASSIST, dynamicznych pracowników, gościnne rodziny goszczące i entuzjastycznych ASSIST Scholars.

Mireia Giné ‘92
Hiszpania, szkoła Baylor

W dniu, w którym George Semler potwierdził, że wygrałem stypendium ASSIST, skakałem z radości: Wyjeżdżałem do USA w wieku 17 lat, nie mogąc się doczekać opuszczenia Barcelony, wyjścia ze swojej skorupy i uniezależnienia się od rodziców!

Marzyłem o Nowym Jorku, Chicago, San Francisco; w tle wyświetlałem Barcelonę, która była jedyną przestrzenią życiową, jaką znałem, ale większą, na skalę amerykańską, bardziej miejską, więcej asfaltu, żelaza i szkła. Prędkość.

Gdzie wylądowałem? Gdzie mnie wysłałeś, George? Do małego miasteczka o nazwie, która wywołuje śmiech: Cha-tta-noo-ga, Tennessee. Głębokie Południe Ameryki. W 1991 roku, bez internetu w zasięgu wzroku, Chattanooga była celem na mapie National Geographic - czymś wyjętym z atlasu. Moja mama miała tylko jedno odniesienie, swingową piosenkę Glenna Millera, którą uwielbiała: “Chattanooga Choo-Choo”, a podczas naszych miesięcy przygotowań ciągle słuchaliśmy Glenna Millera. Stamtąd przeskoczyłem do Benny'ego Goodmana i Bessie Smith, która faktycznie pochodziła z Chattanooga, a następnie do wielkiego Milesa Davisa... moja edukacja rozpoczęła się jeszcze zanim wsiadłem do samolotu.

Kiedy dotarłem do Chattanooga i zobaczyłem moją nową szkołę, Baylor, zobaczyłem piękny kampus, starą akademię wojskową dla kadetów, czerwoną cegłę z bluszczem, z ogromną kaplicą tak dużą jak nasza katedra tutaj (od razu zrozumiałem, że religia była bardzo ważna w Chattanooga, a w szczególności w Baylor) otoczona krętą rzeką Tennessee. Kampus z dołączoną wyspą. Cóż, w Chattanooga nie było asfaltu. Nie było żelaza, szkła ani prędkości. Był to kraj Czirokezów, otoczony polami bitew wojny secesyjnej (1860-65) z czasów wojny między Konfederatami a Unią. Bitwa pod Lookout Mountain, gdzie mieszkała goszcząca mnie rodzina Eitelsów, była początkiem końca Konfederatów i Południa. Szlak Appalachów znajdował się niedaleko.
Maksymalny kontrast z Barceloną.

Co ja tam robiłem, mieszkaniec miasta, trochę, a może bardzo pedantyczny, otoczony taką ilością zieleni? I jakich ludzi mógłbym tu spotkać? Widziałem wiele flag Konfederacji w dzielnicach mieszkalnych Chattanoogi, nie do końca rozumiejąc, co one oznaczają. Z ich historii emanowało poczucie dumy, nie tylko narodowej, ale i regionalnej. Byłem ciekawy.

W ASSIST wykonują świetną robotę przygotowując cię do przyjazdu i wszystko przebiegało całkiem sprawnie. Pierwsze kilka tygodni spędziłam w domu Eitel z dwiema nowymi siostrami, Stephanie i Jennifer, które były mniej więcej w moim wieku. Rodzina była i jest bardzo religijna, metodystyczna, ciepła, wszyscy świetnie śpiewali, a w domu ćwiczyli karaoke... wszystko, od funku po hymny religijne. W pierwszą niedzielę zabrali mnie na mszę i zaczęli śpiewać.

A ja, który przestałem chodzić do kościoła w dniu moich 14. urodzin jako akt intelektualnej emancypacji, byłem zafascynowany tym rytuałem, kazaniami ściśle związanymi z prawdziwym życiem, z codziennymi problemami kongregacji, i byłem poruszony wyzwalającymi emocjami śpiewu. Nadal chodziłem do kościoła z Eitelsami.

W wiele niedziel próbowałem innych kościołów, katolickich lub protestanckich, i innych pieśni, co mi się najbardziej podobało. Niedziele były ważną częścią odkrywania i rozumienia miejsca, w którym się znajdowałem oraz słuchania refleksji na temat życia mieszkańców Chattanoogi. Co działo się w Chattanooga?

Pomimo piękna gór i szerokiej rzeki Tennessee, w społeczności istniały napięcia. Rok 1992 był rokiem, w którym doszło do kilku konfrontacji między białymi i Afroamerykanami w Los Angeles po pobiciu czarnoskórego młodzieńca Rodneya Kinga przez 4 policjantów. A w Chattanooga, starej twierdzy Konfederatów, doszło do poważnych konfrontacji. Nigdy wcześniej nie widziałem tego rodzaju przemocy, która pokazywała bardzo silne napięcia w społeczności. Wszystko to było omawiane w kościele, wraz z wieloma innymi problemami.

Wyszedłem z bardzo homogenicznego środowiska w Barcelonie, gdzie wszyscy moi przyjaciele i znajomi byli mniej więcej tacy jak ja, z podobnym wykształceniem, tą samą religią, nawet nasze nazwiska prawie się nie różniły... i wkroczyłem w naprawdę inny świat z niepokojącymi krawędziami. Po raz pierwszy zacząłem rozmawiać o religii, o zwyczajach i wartościach rodzinnych, o byciu imigrantem w pierwszym lub drugim pokoleniu, o rasizmie, a przede wszystkim o tym, jak się ze sobą dogadać.

W Baylor skupiano się na dogadywaniu się, współistnieniu, wnoszeniu wkładu w społeczność, a także na doskonałości akademickiej. Po raz pierwszy w życiu poznałem nowych przyjaciół, którzy znacznie różnili się ode mnie. Moja współlokatorka Irene, Rosjanka z żydowskiej rodziny, z głową w połowie blond, a w drugiej połowie czarną, z kilkoma tatuażami w strategicznych miejscach... Jenny Oh, koreańska malarka... Phillip Tiongsen, Filipińczyk z rodzicami lekarzami, którzy zostali wysłani na Głębokie Południe... Tracy Berglund, która jest teraz matką chrzestną jednej z moich córek.

O to tak naprawdę chodzi w ASSIST: wyrwać nas z naszych mikroświatów, by doświadczyć innej rzeczywistości. Nawet jeśli jest to małe miasto Chattanooga, przyjeżdżamy do niego z innym punktem widzenia i widzimy różnorodność, której nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy. Doświadczenie ASSIST uczy, że życie nie jest szybkim wydarzeniem; trzeba zatrzymać się w meandrach rzeki i odkrywać.
ASSIST nie tylko towarzyszy uczniom, ale także zapewnia dodatkową odwagę i bezpieczeństwo, których rodzice potrzebują, aby pozwolić swoim dzieciom wyruszyć w nieznane.

Wróciłem do Barcelony odmieniony (zostałem wegetarianinem) i po ukończeniu studiów chciałem wrócić do USA. Byłem tam kolejne 10 lat. Bez Chattanoogi nie miałabym 2 dodatkowych par dziadków, Eitelsów i Berglundów, mentora na całe życie w postaci mojej nauczycielki literatury angielskiej i trenerki biegów przełajowych Heather Ott. Nie zainwestowałbym 10 lat życia w USA i nie zyskałbym dwóch amerykańskich córek.

Doświadczenie ASSIST to coś więcej niż 9-miesięczne stypendium do szkoły w USA. To początek możliwości na całe życie. To jak główny klucz, który otrzymujemy w wieku 17 lat, abyśmy mogli otworzyć wiele drzwi. Dziękujemy za ten klucz.